9.8.14

MIGAWKI LITERACKIE - JOANNA BATOR

* o Matce Boskiej Częstochowskiej i Jezusie: "Baba zawsze babę lepi zrozumi niż ukrzyżowany chłop, i do tego kawaler (...)" s. 191

* o Matce Boskiej Częstochowskiej i modlących się kobietach: "Madonna patrzyła na nie tylko smutnymi oczami, jakby mówiła, spróbuję, ale obiecać nie mogę, bo moje możliwości są ograniczone." s. 350

* "Wierzył w wyższość rybiego mięsa nad świńskim lub krowim. Na poparcie swojej tezy przytaczał cytaty z Biblii; skoro Jezus jadł ryby, to i on będzie, bo to znaczy, że nic lepszego nie ma." s. 352

cyt. za: Joanna Bator, Piaskowa Góra, Warszawa 2009, WAB, wydanie I, Warszawa 2010, ss. 443, seria "Archipelagi"

Książka dobra, wielowymiarowa a zarazem spójna. Podobał mi się sposób narracji i wyraźnie zbudowane postacie oraz związki między nimi. Wałbrzyski genius loci przestaje być "tamtejszy", ponieważ Piaskowa Góra mogłaby istnieć (i istniała!) w różnych regionach Polski. Drugą część czytało mi się zdecydowanie lepiej. Zaskoczenie - autorka wskazuje, że pewne ludzkie pragnienia mogą funkcjonować latami, a kiełkująca chęć zemsty potrafi wybuchnąć nawet po pół wieku. Czy człowiek pielęgnuje w sobie zło?

23.8.13

W TYM RZECZ

"Chciała być pożądana, by nie myśleć, czy jest kochana."

(Michel Schneider w książce Marilyn. Ostatnie seanse.)

cyt. za: Iwona Majewska-Opiełka, Siła kobiecości, Sopot 2011, GWP, s. 243

26.1.11

NJUSOWY NJU ROK

Czas pędzi szaleńczo i oto trzy tygodnie stycznia za nami. Nie zaklinam nowego roku żadnymi postanowieniami, bo wiem, że będzie dla mnie wyjątkowy. To kolejny „specjalny” czas w moim życiu, a jednak różniący się od poprzednich. 2011 to moment zmiany - i to rewolucyjnej. Po szesnastu nieobecności wracam, tym razem nie sama, „tam, gdzie wszystko się zaczęło”. Obawiam się trochę tego powrotu ponieważ wiem, że dla niektórych jestem wciąż nastolatką, ba, nawet małą dziewczynką. Nie chcę być tak postrzegana. Jestem już inna, niektórzy nawet nie domyślają się, jak bardzo.

31.12.10

VARIA KOŃCOWOROCZNE

Życie jest o wiele bardziej skomplikowane niż "Moda na sukces" i brazylijska/argentyńska/kolumbijska telenowela razem wzięte.

Nie ważne co myślisz  o sobie, istotne jak postrzegają Cię inni.

Kto ma pszczoły, ten ma miód. Kto ma dzieci, ten nie ma miodu :)

Kłamstwo bywa sposobem na życie lub przynajmniej jego część.

Doświadczenie to skarb.

Narodowa tragedia nie istnieje. Są tragedie pojedynczych ludzi i ich rodzin.

Dorosłość jest trudna.

Cuda się zdarzają. Naprawdę.

Zdumiewające, że podczas wojny toczy się zwykłe życie.

Starych drzew podobno się nie przesadza. Młodsze też miewają problem ze zmianą otoczenia.

Nie można umrzeć ze zmęczenia.

Świadome rodzicielstwo jest bardzo wymagające.

Potrzeba uporządkowania swojego życia zawsze da o sobie znać.

Posiadać pasję - bezcenne.

Miłość mieszka w codzienności.

Biografie sławnych ludzi bywają nudne lub źle napisane.

10.10.10

SEKRETY I KŁAMSTWA

Myślę o ludziach, którzy mają swoje tajemnice. Niby nic złego, każdy ma jakieś sekrety i nie musi się z nich spowiadać przed resztą świata. Jednak chodzi mi o specyficzną kategorię osób – ukrywających prawdę przed bliskimi. Dlaczego nie stać ich na wyjawienie jej przed rodziną? Jak bardzo musieli zabrnąć w ślepą uliczkę, by nie móc wyrzucić z siebie starych błędów? A co z teraźniejszością? Jak funkcjonować z takim balastem wiedząc, że permanentnie oszukuje się najbliższych? To musi być niezwykle męczące – ciągłe udawanie, niedomówienia, wymowne milczenie (nie, nie - nie chodzi o zdradę małżeńską). Każdy wie, że „coś jest na rzeczy”, ale nikt się nie wychyla i tym samym problem wciąż istnieje. Taka sytuacja może trwać latami. Zmienia się ten, kto ową tajemnicę ukrywa i jego bliscy, którzy coś podejrzewają. Relacje między najbliższymi już nie są takie same. Dlaczego powiedzenie prawdy tym, których się kocha, jest takie trudne?

14.9.10

BEZTALENCIE?

Zawsze zazdrościłam (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) – może lepiej powiedzieć - podziwiałam ludzi za dwie rzeczy: prawdziwe pasje oraz odkrycie swojego powołania i miejsca na ziemi. Wiem co mnie fascynuje, wiem jaki powinnam zawód wykonywać – nawet pani psycholog po przeprowadzeniu testów stwierdziła, że jestem właściwym człowiekiem na właściwym miejscu. Ale… No właśnie. Czegoś mi brakuje. Obserwując różne blogi zastanawiam się, jaki ja mam talent? Dziewczyny szyją piękne rzeczy, ozdabiają domy, które wyglądają jak z pism wnętrzarskich, robią przetwory, itd. A ja? Wprawdzie podobno nasze mieszkanie wygląda nieźle, niektórzy nawet pytają o nazwisko architekta wnętrz J… Oczywiście, to mnie cieszy. Jednak momentami czuję się taka… nijaka. Nie, nie chcę pochwał i zachwytów. Chcę tylko odkryć dziedzinę życia, w której mogłabym się całkowicie spełniać. Tak aby po drugiej stronie życia nie usłyszeć „głęboko zakopałaś swój jedyny talent”.