31.7.09

PODRÓŻE MAŁE I DUŻE

Już dawno stwierdzono, że podróże kształcą, a ja potwierdzam tę myśl. Półmetek wakacji nastraja do refleksji nad zdawałoby się, sprawą banalną, mianowicie komfortem podczas drogi i postoju, a zwłaszcza przerw w podróży. Jako, że mam za sobą trochę europejskich wypraw, mogę coś na ten temat powiedzieć. To coś brzmi: jeszcze daleko nam do standardów Europy zachodniej…
Oto obrazek nr 1 z hotelu przy stacji benzynowej zlokalizowanego 50 km od dużego miasta: restauracja wyglądała średnio, ale przynajmniej było w miarę czysto. Za barem młoda, ważniejsza w hierarchii, lekko spocona (ok., było ciepło – miała prawo) kelnerka, obok niej pani sprzątająca. I ploteczki w najlepsze. Ostro obgadywały jakąś E. Druga kelnerka nawet miła, choć nieco zawstydzona i obawiająca się ludzi. Jedzenie ok – podane estetycznie. Nie czepiam się „mocno przysmażonych frytek” – może kucharz miał gorszy dzień. Trzy rzeczy przesądziły, że więcej tam nie wrócę: 1. Pani z serwisu sprzątającego bez krępacji defilująca z papierem toaletowym (czystym na szczęście) przez całą restaurację; 2. Obsługa paląca papierosy tuż przy głównym wejściu; 3. Zepsuty zamek w toalecie i grzyb na suficie. Na mnie już tam raczej nie zarobią.
Jakbyście chcieli przewinąć dziecko – nie ma szans – brak jakiegokolwiek ustronnego miejsca, o odpowiednich akcesoriach nie ma mowy, a obsługa zupełnie niezainteresowana pomocą w kłopocie. Zostaje ślizgawka na placyku zabaw – sprawdza się nieźle.

Obrazek nr 2: sklep na obrzeżach dużego miasta. Czysto, schludnie, miła i chętna na ogół do pomocy obsługa. W restauracji ciepłe, estetycznie podane jedzenie. Z podgrzaniem posiłku dla dziecka nie ma problemu – proszę skorzystać z kuchenki mikrofalowej. Krzesełko dla malucha? Oczywiście! I osobny pokój do „oporządzenia” smyka. Nie dotknął ich kryzys, że dają jednorazowe podkłady? Nie zapytam Was o nazwę sklepu :)

Jedno podobieństwo: w obu przypadkach toaleta była darmowa.

Udanych podróży!

28.7.09

AUTORYTET CZY IDOL?

Niecałe dwa tygodnie temu „Rzeczpospolita” opublikowała listę autorytetów. Dziennikarze poprosili 1000 osób w wieku 13-24 lata o wskazanie osoby publicznej reprezentującej cenione przez nich cechy i poglądy. Oto co usłyszeli:
1. Jerzy Owsiak - 40%2. Kuba Wojewódzki - 32%3. Szymon Majewski - 30%4. Wojciech Cejrowski - 27%5. Dalajlama - 25%6. Ewa Drzyzga - 22%7. Robert Kubica - 22%8. Donald Tusk - 19%9. Marcin Prokop - 18%10. Monika Olejnik - 15%
Od razu widać, że gdyby nie telewizja, te raczej wątpliwe autorytety nie miałyby racji bytu. Media kreują rzeczywistość i naprawdę są czwartą władzą, co potwierdza powyższy ranking. No bo co sobą reprezentuje np. Marcin Prokop? Owszem, niektórym postaciom nie można odmówić inteligencji czy błyskotliwości, ale… Odniosłam wrażenie, że badani respondenci pomylili dwa pojęcia: autorytet oraz idol.

Cytując za słownikiem języka polskiego:

AUTORYTET – 1. Ogólnie uznana czyjaś powaga, wpływ, znaczenie (…) 2. O człowieku, instytucji itp. mających ogólnie uznaną powagę, wpływ, znaczenie.
IDOL – 1. Symbol, wyobrażenie bóstwa (zwykle w postaci posągu, rzeźby, obrazu) będące przedmiotem kultu; bożek 2. Osoba ciesząca się szczególną popularnością (np. piosenkarz, sportowiec), będąca bożyszczem publiczności.

Nie, nie, nie napiszę „o tempora, o mores!” Drażni mnie przede wszystkim powierzchowność w ujęciu tematu. Może najpierw trzeba było zapytać „jak rozumiesz pojęcie autorytet?” Opis „zbadano, czyje poglądy ceni polska młodzież” także nie ujmuje sedna sprawy. Przecież autorytet to nie tylko poglądy…Plusem był komentarz Wojewódzkiego: „To żałosne, skoro taka postać jak ja znalazła się na liście autorytetów”. I po tych słowach może być autorytetem :)

15.7.09

POCZĄTEK

Zaczynam nowy rozdział, z kartek i kalendarzy przenoszę się w inną rzeczywistość - czy lepszą? Na pewno bardziej dostępną. W każdym razie będzie to moje miejsce. Stare zeszyty stoją równo na półce - czasem do nich zaglądam, żeby odnaleźć młodszą wersję siebie. Teraz czas na krok w inny wymiar :) "Najtrudniejszy pierwszy krok..."